Malchus - Aż żal umierać
Opis
„Aż żal umierać” to zwieńczenie 20-letniej działalności Malchusa. Na albumie znajduje się 13 utworów, których łączny czas wynosi ok. 46 minut. Materiał skomponowany został na przestrzeni ostatnich 3 lat. Podobnie jak w przypadku poprzednich produkcji, nagrania zrealizowane zostały w Studio Roslyn w Róży pod czujnym okiem Krzysztofa Godyckiego w okresie czerwiec-sierpień 2024 r. Jak stwierdza zespół, płyta jest esencją dotychczasowego dorobku i jest w niej to co najlepsze – moc, melodia, klimat, bezkompromisowe przesłanie. W 2023 r. do zespołu dołączył nowy, wybitny gitarzysta – Łukasz Pyra, który udzielał się twórczo w czasie komponowania płyty a następnie wziął udział w sesji nagraniowej. Tematyka albumu nawiązuje do proroctwa św. Antoniego, które było myślą przewodnią płyty „Dom Zły” nagranej i wydanej w 2014 r. („Przyjdą takie czasy, że ludzie będą szaleni i gdy zobaczą kogoś przy zdrowych zmysłach, powstaną przeciw niemu mówiąc: Jesteś szalony, bo nie jesteś do nas podobny”). Teksty są refleksją „przed-internetowego”/”przed-komórkowego” pokolenia ludzi, którzy dostrzegają jak wieloletni dobrostan wpływa destrukcyjnie na pokolenie Z, a wprowadzane prawa i „wysoka kultura” stwarzają absurdalną rzeczywistość.
Lista utworów:
1.Preludium
2.Talitha kum
3.Mądrość
4.Pokuta
5.Kwiecień
6.Prawda
7.Sodoma
8.Ja jestem
9.Różowy gwizdek
10.Outlander
11.Aż żal umierać
12.Wdowi grosz
13.Kto mnie obudzi
Jako dodatek polecamy książkę Wandea 1793. W obronie Boga i króla
Wzruszająca i wstrząsająca historia powstania wandejskiego opisana dla młodzieży i dorosłych. Bogato ilustrowana książka Marka Robaka opisuje przebieg, główne wydarzenia oraz historie bohaterów powstania i idee im przyświecające.
Powstanie wandejskie, które wybuchło w 1793 r., to głęboko religijna i ludowa kontrrewolucja. Gwałtowny i spontaniczny sprzeciw chłopów wobec rewolucji, którą przyjęli początkowo życzliwie wierząc w jej szlachetne hasła, dopóki się nie okazało, że niszczy ona ten świat, w którym żyli od wieków, i którego gwarantami byli Bóg i król.
Wandejczycy wyruszali do boju parafiami, z ich sztandarami na czele - rozkazy dowódców były odczytywane w kościołach. Szli powoli, odmawiając głośno różaniec lub śpiewając pieśni religijne przy wtórze kobz, fujarek lub rogów myśliwskich. W ciemnościach Wandejczyków rozpoznawano po modlitwach, żołnierzy rewolucyjnych - po przekleństwach i bluźnierstwach.
Wandejczycy na szyjach nosili różańce, a na piersiach szkaplerze z Najświętszym Sercem Jezusa - było to czerwone serce z wyrastającym z niego krzyżem. Stało się ono symbolem powstania wandejskiego. Sami przeciwnicy nazywali Wandejczyków "żołnierzami Jezusa", "żołnierzami papieskimi", "armią Jezusa" - oni zaś czuli się krzyżowcami walczącymi o przywrócenie ołtarzy i uświęcenie króla, którym był dla nich Ludwik XVII, mały synek zgilotynowanego Ludwika, więziony w Paryżu w zamku Tempie.